czwartek, 16 maja 2013

16-05-2013



Nie jest mój ani twój. Ani nawet nasz. Denerwuje mnie ta moda na zawłaszczanie, przywłaszczanie, nazywanie tego, co nie swoje.  Każdy ma prawo do tego miasta jak każdy ma prawo do miłości. Jestem za tym całym sercem. Nie nazywajcie go jednak swoim własnym. Tu już nie ma poetów, nikt nie szuka swojej drogi, nikt nie zostawia nic.
Największe prawo mają bezdomni. Oni poświęcają całych siebie, by odczuwać miasto. Robią to nawet z wyboru. Młodzi ludzie przykryci kocami nad brzegiem rzeki. Nie straszny im wiatr. Śmieją się z przechodniów, codziennych turystów, którzy nie umieją uwieczniać chwil. No bo jak, skoro nie umieją ich właściwie przeżyć?









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz