Kilka słów od Henryka
Wypili wszyscy trzej, ale że to było w czasie francusko-pruskiej wojny, ławnik więc Gomuła znowu wrócił do polityki.
— Francuzy — rzekł — to też jest bałamutny naród. Ja ich ta nie
pamiętam, ale mój ojciec to powiadał, że jak stali u nas kwaterami, to
ta sądny dzień był w całej Baraniej Głowie. Strasznie do bab ciekawe!
Mere naszej chałupy mieszkał Staś, ociec Walentego, a u nich też stał
Francuz — może i dwóch! — czy ja wiem? Aż tu się budzi Staś w nocy i
mówi: «Kaśka, Kaśka! Mnie się widzi, że to Francuz coście kiele ciebie
majstruje?» A ona powiada: «A i mnie się widzi to samo». Tak Staś
powiada: «A powiedzże mu, żeby sobie poszedł precz!» — «Ba — powiada
baba — gadajże z nim, kiej on po polsku nie rozumie!» To i cóż miał
robić."
Piękny Paryż i piękna Ewa!
OdpowiedzUsuń